Pierwszy kamień trafił prosto w skroń. Przed oczami się zaćmiło, a strużka krwi spłynęła po policzku… W ułamku sekundy uderzyła w niego cała lawina, miażdżąc każdy skrawek ciała. Kiedy grad skał osiągnął swoje apogeum, ból niemal zniknął. Oprawcami byli ludzie, z którymi jeszcze niedawno rozmawiał. Ich furię wywołały słowa o miłości, pokoju, sprawiedliwości i prawdzie……